Czasem nie można opędzić się od synchroniczności, zaczęłam ten wypisek wczoraj, po rocznicy śmierci Widuna, wróciłam dzisiaj, przed wiadomością o innej śmierci, wniosek: wobec życia śmierć jest śnieniem, przedświatem, zaświatem, „nieśmiertelnym królem” wszystkich czasów:
Najbardziej niebezpieczną pokusą, jakiej zaznali ludzie, nie jest zło. Ani pieniądze, Ani ogłupiająca rozkosz i różnorodne pieniężne ekstazy. Ani władza i wszystkie jej perwersje. Ani sublimacja i ogrom jej wyimaginowanych uczuć. Jest nią śmierć. (…)>
Ludzkość wynalazła śmierć jakieś sto tysięcy lat temu.
Śmierć jako wynalazek albo nawet popęd (określenie popęd śmierci wynalazła Sabina Spielrein w Wiedniu, podczas jednego ze środowych seminariów).
„Eksplozja śmierci” w błękitnym niebie, na oczach wszystkich, we wtorek 11 września 2001roku nad miastem New York.
Drapieżnik umiera, łup umiera, umiera łupiestwo – wszystko umiera w momentalnym rozbłysku.
„In hac flamma”.
Zryw śmierci na oczach wszystkich, w kształcie grzyba Little Boy.
W jednej chwili czasu widzenie wszystkich miejsc na ziemi.
Ostatnie słowo zapisane przez Freuda: „Kriegspanik”. (Dziwacznie tłumaczone na francuski jako „atmosfera wojny”.
__________________________
Pascal Quignard – Błędne cienie